piątek, 22 lipca 2011

Rozdział 1

Była sobota. Godziny popołudniowe, siedziałam w swoim pokoju popijając herbatę i sprawdzając fejsa. Żadnych wiadomości, właściwie to nie dziwne.
-Klaudia! do Ciebie! - usłyszałam z dołu krzyki mamy.
-Już idę nie strasz ludzi!-odpowiedziałam. Po czym wskoczyłam w biały top i szare spodnie.
Na dole czekała na mnie Maja.
-musze ci coś powiedzieć-walnęła na przywitanie
-Michał?- odpowiedziałam. A ona tylko kiwnęła głową co miało oznaczać (tak)
Zaprowadziłam ją do pokoju. Maja usiadła na łóżku i podała mi swój telefon do ręki.
-Sama zobacz-powiedziała. W telefonie ukazały się zdjęcia mojego Michała i jego przyjaciółki całujących się.
-Mogłam się tego spowiedziewać! za daleko to zaszło, ta cała ich przyjaźń. To bezsensu. Zabiję tą suke jak tylko ją spotkam.- Wykrzyczałam Mai w twarz.
Poczułam jak po moim policzku spływa słona łza. Maja długo nie myśląc przytuliła mnie i powiedziała
-daj spokój ! Wieczorem pójdziemy na balety z tego co wiem Michał tez idzie. Pokażesz mu co stracił, a stracił bardzo dużo.- zrobiło mi się trochę lepiej. Maja wpadła na pomysł, że pójdziemy na zakupy. Szybko zaczesałam włosy w niedbałego koka i pomalowałam lekko rzęsy. -Gotowa!- krzyknęłam do Mai. Możemy wychodzić. Poszłyśmy do galerii handlowej która znajdowała się 500m od mojego domu. Kupiłam sobie super sukienkę na dzisiejsze balety. Maja natomiast wybrała bardziej sportowy strój czyli ciemne jeansy i złoty top z dużym dekoltem. Około godziny 19 byłyśmy już pod moim domem. Obie szykowałyśmy się u mnie. Zrobiłam sobie loki i mocny makijaż. Maja jak zawsze wyprostowała sobie włosy. O 20 byłyśmy już gotowe.- ślicznie wyglądasz- rzuciła Maja. -Dzięki ty też- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. Zeszłyśmy na dół gdzie czekał na nas kolega Damian. -Oooo... ale panie pięknie wyglądają-rzucił na wstępie.Maja tylko uśmiechnęła się sztucznie. Razem z Damianem podjechałyśmy pod club. W oczy rzuciła mi się znajoma postać. Tak to był Michał. Wysiedliśmy z samochodu i wszystkie oczy były skierowane na nas. Michał podbiegł do mnie. -Hej skarbie- powiedział i próbował mnie przytulić. -odwal się! nie ma już nas! to koniec- krzyknęłam i odepchnęłam go. Michał się zaśmiał i krzyczał -jeszcze tego pożałujesz mała! - Tak właśnie się zachowywał gdy mu coś nie pasowało. Był agresywny. Weszłam do clubu i od razu w oczy rzucił mi się chłopak który siedział sam przy barze. Podeszłam koło niego i poprosiłam kelnera który zaserwował mi drinka. Poznałam chłopaka który siedział przy barze. Nazywał się Przemek. Słowo w słowo z chłopakiem i dowiedziałam się, że tydzień temu rzuciła go dziewczyna. Próbowałam go pocieszyć drink po drinku i siedzieliśmy coraz bardziej pijani. Kątem oka widziałam jak Michał w tańcu przytula inne dziewczyny. Nie obchodziło mnie już to w tej chwili liczył się tylko Przemek. Wyciągnęłam go na parkiet i po chwili zrobiło się gorąco. Zgubiłam gdzieś Maje i Damiana. -Na pewno się dobrze bawią-pomyślałam sobie. Spojrzałam na zegarek. była godzina druga w nocy. O cholera! o 12 miałam być w domu. Wyszłam przed lokal ale samochodu Damiana już nie było. O boże co ja teraz zrobie! Do domu mam 5 km i znam tutaj tylko Michała i Przemka. Usiadłam na ławce która znajdowała się przed lokalem. Zaopiekuje się tobą mała powiedział chłopak który wychodził z clubu. Jego postać wydawała mi się rozmazana.Coraz mniej słyszałam. Zobaczyłam Michała który stał nade mną i zorientowałam się że ktoś musiał dosypać mi talbetke geałtu do drinka. To musiał być on. To na pewno zrobił Michał... Chciałam krzyczeć lecz nie mogłam z siebie wydobyć nawet najcichszego dźwięku. Po co mi to było pomyślałam i po chwili odpłynęłam. Obudziłam się w krzakach. Byłam goła, twarz moja była cała zadrapana. Leżałam tak w nieznanym miejscu gdzieś w opuszczonych okolicach i zwijałam się z zimna. Kompletnie nie wiedziałam co robić. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Obróciłam się na drugi bok i zobaczyłam chłopaka siedzącego na trawie. Przyglądał się mi i po chwili powiedział -I jak mała podobało ci się? zabawiliśmy się ostro.-próbowałam wstać lecz moje nogi odmawiały posłuszeństwa. resztkami sił zaciągnęłam na siebie sukienkę i usiadłam. Postać robiła się coraz bardziej wyraźna. Doznałam szoku kiedy zobaczyłam że to jednak nie Michał mnie zgwałcił tylko........

 CDN....

                                                                    Przepraszam was za drobne błędy. Notka pisana w pośpiechu. 

1 komentarz:

  1. Dobrze piszesz, jestem ciekawa kto ją skrzywdził, obstawiam, ze ten Przemek. ;D

    OdpowiedzUsuń